.Przedstawiam Wam moje ręcznie malowane szkło, które tworzę dla innych i dla siebie .

wtorek, 5 lutego 2013

Słoneczny słonecznik







Posted by Picasa

Mama Doroty - mojej koleżanki z pracy - postanowiła chyba pobic jakiś rekord :) Dla mnie ogromna frajda, bo to już kolejne zamówienie, a na liście oczekuje jeszcze kilka... 
Pani Mama lubuje się ewidentnie w słonecznikach i motylach, co rodzi kolejne zamówienia. Myślałam z początku że zamawia je na prezenty dla znajomych - tyle tego, ale nie! okazało się, że postanowiła pozawieszać je sobie w domu to tu, to tam :) Jak ja sie ucieszyłam kiedy to usłyszłam, macie pojęcie??? :) O piękniejsze wyrazy uznania trudno, nieprawdaż?
Z tego miejsca przy okazji dla Mamy Doroty oraz dla Doroty - serdeczne pozdrowienia! Informuję, że kolejny słonecznik też już w drodze, i obiecuję że już za chwileczkę, już za momencik...

(Motylki proszę jeszcze o cierpliwość ;) niedługo się wami zajmę, wszystko w swoim czasie)


******
A tymczasem tulipanowa zabawa trwa, wciąż jeszcze kto chce może oddać głos...


7 komentarzy:

  1. Wcale się nie dziwię Mamie koleżanki z pracy, że jej się słoneczniki podobają, bo mnie też i to bardzo . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to ulubiony kwiat wielu osób.Jak go nie kochać.Zwłaszcza pokazywany w takich wersjach jak TU u Ciebie.Od razu się robi cieplej na duszy:)))
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myslalam, ze tylko ja mam afekt dla slonecznika...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a tymczasem chyba jest nas kilka ;)
      uściski Judith!

      Usuń
    2. Witam Panią i Panie z afektem dla słonecznika.

      Usuń
  4. Wczoraj zaczęłam, a dzisiaj dokończę. Bardzo się się cieszę ze słoneczników, które są najpiękniejsze ze wszystkich i są moje. Nadzieją na obiecane kolejne Pani prace też się cieszę. Dzisiaj dopiero przeczytałam Pani cieplutki wpis o moich upodobaniach. Miejsce na słoneczniki znalazłam w kuchni, w której nie lubię, a muszę przebywac. Wisi tam już irys i ptaszki, ale jedna ściana jest wolna. Mam nadzieję, dzięki Pani polubic moją kuchnię. Sledzę Pani warsztat dzięki filmikom i wydaje mi się, że to ja sama pociągam pędzelkiem i obracam blatem stolika, no bo trzeba kilka prac malowac jednocześnie. Może kiedyś usiądę i coś namaluję zimą, bo latem uprawiam kwiaty na działce i przed blokiem. Dziękuję za miły wpis i życzę nieustającej radości z tworzenia mama Doroty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już już, już się rodzą... obiecane... więcej w zapiskach blogowych z dnia 13 kwietnia 2013.
      Uściski, kolorowe.

      Usuń