Bo może pamiętacie, ale to kwestia z filmu Shrek, wypowiadana przez tego śmiesznego osiołka, który po coś tam szukał jakiegoś specjalnego krzaka, powtarzając sobie te słowa, żeby zapamiętać po czym ma go rozpoznać :)
(nie pamiętam juz niestety dokładnie szczegółów tej sceny).
Mój małżonek jak go zobaczył, powiedział uradowany: "O! to jak nasze kwiaty ślubne! :) "
No, może trochę tak ;)
Ślub był, owszem, jakieś pół roku temu (we wrześniu ubiegłego roku), kwiaty niebieskie też były, bo niebieska była moja biżuteria, buciki i krawat Janka. Właściwie raczej błękitne.
No to chyba tyle na ten temat.
Może i nie do końca to to samo, co nasze ślubne błękitne hortensje, ale skojarzenie, przyznam, piękne.
PS.Może ktoś z Was lepiej pamięta o co chodziło w tej scenie z filmu Shrek, to poproszę o dopisanie w komentarzu :)
Skojarzenie męża było z pewnością zaskakujące i miłe dla Ciebie, tak myślę. A Twój kwiat na szkle i w bukiecie ślubnym są śliczne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń