Droga Mamo Doroty, piszę do Ciebie ten list.
U mnie w głośnikach Carmen Cuesta z lirycznym "Shape of my heart", a za oknem ciemność która nastąpiła po kilku nieśmiałych przebłyskach słońca. No ale niestety - wyjrzało i natychmiast uciekło, a po nim nadciągnęła czarna chmura i uroniła kilka dużych łez na moją szybę...
W tej atmosferze rodzi się motyl dla Pani... Zobaczymy, jaki się urodzi, ale życzę nam obu, aby ze swego ciemnego kokonu narodził się jaśniejszy niż te klimaty zaokienne - wciąż jeszcze nazbyt mało wiosenne.
Pozdrawiam niezwykle ciepło.
Wiedziałam, wiedziałam, ale miałam zakaz zaglądania do Blogu przed ujrzeniem ORYGINAŁÓW. Wczoraj dopiero (2 maja) to nastąpiło, kiedy pojechałam do Firmy, sądząc, że i Panią uda mi się spotkac. Bez zaskoczenia się nie obeszło, kiedy, jako pierwszy, objawił mi się motylek w kolorze nieba. Pomyślałam: przecież ja dopiero zamierzałam prosic Panią o motyl(a) lub delfin(a) w kolorze niebieskim i powiedziałam do Córki: to będzie motyl dla Cioci Eli. Moja Siostra ma mieszkanie starannie urządzone, ale zimne o pustych ścianach. Myślę, że niebieski motyl wniesie tam ciepło nieba. O pozostałych trzech motylach napisano już bardzo ciepło w komentarzach, dodam tylko, że wiszą sobie na szybie w moim pokoju i przestała mnie obchodzic panująca za oknem aura. Każdy ma cząstkę Pani energii, każdy promieniuje, ale najbardziej, na pierwszy rzut oka, przypadł mi do gustu ten, który nie wie ile ma nóżek.
OdpowiedzUsuńPani Bogusiu droga,dziękując za sprawienie mi tulu radości, ilu motylków życzę Pani szybkiego powrotu do zdrowia i dobrej kondycji na przyszłośc J.G.