Świeczniki Znajomej w komplecie ze swymi "koszyczkami" wyglądają teraz tak oto
Najpierw pokryłam je częściowo farbą złotą - od górnych brzegów całkowicie, w kierunku do dołu coraz oszczędniej, zwężając zakres powierzchni. Warstwa ta była cienka, dość sucha, kładziona "plamami".
Potem odwróciłam je do góry dnem o pokryłam czerwoną farbą witrażową. Na tyle obficie, aby uzyskać efekt zacieków w postaci czerwonych kulistych zgrubień na różnych wysokościach.
Kiedy czerwień wyschła, po kilku dniach odwróciłam je ponownie z "głowy" na "nogi", i pokryłam złotą witrażową farbą (inną niż pierwsza warstwa, bardziej lejącą), dość grubą tym razem wartswą, pozwalając jej ściekać w celu uzyskania takich samych (lecz w odwrotnym kierunku) zacieków, jak w przypadku czerwieni.
uuwielbiam to połączenie czerwieni i złota, świeczniczki wyglądają zarąbiście!!!
OdpowiedzUsuń