**
Dzisiaj kolejny ze Słoneczników, który poszedł do Mamy Doroty.
Zarówno o Dorocie, jak i Doroty Mamie - wielkiej admiratorce moich malowanek, już Wam pisałam. zresztą nie jeden raz: przy okazji innych moich słoneczników oraz motyli. Wszystkie one stworzyły już tam, można by rzec, całkiem pokaźny Kolorowy Ogród. Gdyby zajrzec do tego Ogrodu, to okazałoby się, że znajduje sie w nim rekordowa ilość moich szklanych stworzeń.
***
Poznajcie dzisiaj Małego Księcia:
Jak tylko go "ujrzałam" w całości, a w szczególności poźniej - po zrobieniu paru zdjęć, tak bardzo mi się skojarzył, że rzuciłam się na półkę szukać mojej starej, ulubionej książeczki z dzieciństwa pt.:"Mały Książę" autorstwa Antoine De Saint-Exupery, z której towarzyszą nam dzisiaj ryciny powyżej.
Prawda że podobny? Ta jego rozmierzwiona żółta czuprynka koloru zboża, zielone ubranko i powiewający szaliczek...
***
Dla lepszego uczczenia tego maleńkiego święta, jakim dla
mnie jest powrót na moment do tego punktu Przeszłości - jeszcze na koniec
najpiękniejsza definicja „oswajania”, jaką kiedykolwiek opracowano w dziejach ludzkości:
”- Poznaje się tylko to, co się oswoi – powiedział
lis. – Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach
rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają
przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
-Jak to się robi? –
spytał Mały Książę.
- Trzeba być bardzo
cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na
trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest
źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej...”
ale pamiętaj:
„- Ludzie zapomnieli
o tej prawdzie – rzekł lis. Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się
odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją
różę.
- Jestem
odpowiedzialny za moją różę... – powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.”
:-)
(ale się rozgadałam)
Też bardzo lubię "Małego Księcia". To jest książka, którą można czytać przez całe życie i za każdym razem rozumie się ją inaczej. A chyba najlepszą rekomendacją jest to, że nawet Małpki na ogół dobrze ją odbierają. Skoro przesłanie trafia do "trudnej młodzieży"... :)
OdpowiedzUsuńAle też wielka w tym i Twoja zasługa, nie zapominaj o tym... :)
OdpowiedzUsuńStaram się, ale wiesz, jak to mówią: tak krawiec kraje, jak mu materii staje...
UsuńDzięki takim pracom i wpisom mogę uciec od rzeczywistego świata jak i problemów z nim związanych. Cóż mi pozostaje poza zachwytem, bardzo Ci za to podziękować.
OdpowiedzUsuńSerdeczności moc posyłam.