.Przedstawiam Wam moje ręcznie malowane szkło, które tworzę dla innych i dla siebie .

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą balkon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą balkon. Pokaż wszystkie posty

sobota, 21 stycznia 2017

Laterna magica I - in statu nascendi...

Nazwa tego bloga zobowiązuje - raz na jakiś czas wręcz MUSI się tu pojawić jakaś prawdziwa latarenka... ;-)



Taka była najpierw - bezbarwa. Też śliczna, ale pomyślałam: 


"a może by tu tak coś podkolorować..." 


No i się zaczęło...














No cóż, efekt pozostawia oczywiście wiele do życzenia, ale też - to nie jest skończone! Przede wszystkim nie jest wykończone. I daleko jeszcze do tego. Życzcie mi wytrwałości, bo to naprawdę dość spore dzieło.

***
Oczywiście, że pokażę efekt końcowy :-)

wtorek, 10 września 2013

Mój Balkon III - Moje pelargonie i komarony

No więc, jak widzicie, teraz będzie trochę naprzemiennie: raz szkło - raz balkon ;)

Z pelargoniami bywało różnie. Od lat z nimi eksperymentuję, bo wybieram sadzonki z różnych źródeł, żeby były piękne, zwisające bujną kaskadą do co najmniej połowy balkonu itp. itd... ale dopiero w tym roku obrodziły naprawdę obficie! tak, jak bym sobie tego życzyła zawsze. 

I wyobraźcie sobie w dodatku, że zwycięzcami w tej kategorii okazały się maleństwa zakupione w tym roku w zwykłym hiper-super-truper-markecie potocznie Lirojem zwanym. Nie-do-wiary!
Poważnie! Kupowałam wielokrotnie w renomowanych ogrodnictwach, wyszukanych kwiaciarniach na końcu miasta, wskazanych przez zaufane sąsiadki CoToWszystkoWiedzą, a tu niespodzianka! Bo wyłącznie z powodu braku czasu i funduszy ograniczyłam się tej wiosny do takiego zakupu, a tymczasem to po prostu najpiękniejsza ze wszystkich moich hodowli.

***

Jeśli idzie o komarony (rośliny odstraszające komary swym specyficznym, ostrym ale pięknym zapachem), to z nimi nie ma nigdy żadnych problemów. Rokrocznie swymi długimi wąsami przerastają znacznie wysokość balkonu, zaglądając długimi zielono-białymi girlandami do sąsiadów poniżej, ubogacając wszelką pozostałą roslinność. W sprawie komarów też zdecydowanie zdają egzamin :)
Długie pędy komarona wpychają się wszędzie, pełno ich zarówno po zewnętrznej stronie balkonu (tj. w prawowitym miejscu przeznaczenia), jak i wewnątrz, i wciskają się miedzy stół i krzesełka, do talerza z pieczonym łososiem, do filiżanki z kawą, do czytanej książki i gdzie tylko się da... 






\







Wszędobylskie, wszechobecne i wszędziewciskającesię...




nawet w pomidorach: 


Dzień jak dziś. Moja oaza ciszy, relaksu i spokoju. Po prostu.



PELARGONIE

"zwisasz
lipcem w dół
z drugiego pietra 
codzienności

kwitniesz dumnie
głowa przy głowie
z czerwonymi 
wargami

bezpieczny
wytykasz ulicy
opalone bruki
i krótkie spodnie lata

nie wychodzisz poza ramy
okien domowego ogniska
masz nabyty z wiekiem dojrzewania
lęk wysokości"

(autor: lilak, pobrane z internetu)

Posted by Picasa

niedziela, 8 września 2013

Mój Balkon II - Moje groszki

Groszki kwitnące - są słodkie. Nie tylko dlatego, że słodko pachną, ale w ogóle są takie urocze! czepiają się łapkami czego popadnie - jesli brakuje im akurat kawałka tyczki czy nitki, to czepiają się pomidorków, tymianku czy pelargonii. Mają takie "łapki" niczym sprężynkowo zakręcane niteczki - na zdjęciu można je dostrzeć: te najmłodsze - proste i te już pozakręcane wokół podpórek i pozaciskane na nich mocno, jak paluszki małego dziecka na palcu mamy czy taty. Jeśli chcę od takiej sprężynki wyzwolić np.mały listek pomidorka lub inną roślinkę, nie jest łatwo...

No więc chwytają się i pną w górę i w górę, do nieba.




W tym roku mają dużo lepiej, bo wędrują, po przeciągniętych z sąsiadami sznureczkach, do Martynki która mieszka na górze i czasem ze swojej małej balkonowej piaskownicy posypuje je (niechcący!) piaskiem po oczkach. ;)










"Masz takie oczy zielone
Zielone jak letni wiatr
Zaczarowanych lasów
I zaczarowanych malw
Dla ciebie mały ogrodnik
Zasadził groszków tysiąc..."

(Henryk Rostworowski)


 







Dodam, że rok temu miałam nasiona z torebki, kupionej w Biedronce czy gdzieś tam, a w tym roku mam już własne, z nasionek po tych groszkach zeszłorocznych które skrzętnie pozbierałam ze strączków! Udało sie bez najmniejszych problemów :) Ha! taki sukces ogrodniczy na balkonie! ;)



A na zdjęciach poniżej widać najwyraźniej, jak się pną do Martynki:


w dzień:


i w nocy:



Pną się i pną.... - może nie jak w piosence Ewy Demarczyk - "po murze", ale na pewno do rymu -
"ku górze" :)

Posted by Picasa

sobota, 7 września 2013

Mój Balkon I


Jak to było w bajce? - "jak pomyślał, tak zrobił!" ;) 

No to właśnie jak obiecałam w jednym z moich ostatnich wpisów, oto rozpoczynam całkiem nowy "cykl balkonowy" na moim "magicznym" blogu, który będę dorzucała co jakiś czas pomiędzy moje szklane malowanki. Zwłaszcza, że znakomita większość moich prac uwieczniana była własnie w tymże (między innymi) miejscu, więc niejako z urzędu już zasługuje. :) (co zresztą co bardziej stali moi Czytelnicy z pewnością zauważyli)

Żeby nie było tak całkiem od rzeczy, to na wstępie coś bardzo konkretnie nawiązującego do tytułu bloga, czyli całkiem latarniowo, i nawet magicznie, a potem bedzie już coraz bardziej balkonowo, kwiatowo a w końcu wręcz rolniczo i zoologicznie! ;))









 

A tak wygląda z zewnątrz, co spowodowało, że doczekał się miana "najładniejszego na osiedlu"! :)
Posted by Picasa

Filiżanki ślubne III


Trochę inne ujęcie...

Tu na początku -w scenerii mojego balkonu. Poniewaz kocham go tak samo jak moje malowanie, to chyba przyszedł czas, aby wrzucić kilka zdjęć jego samego - pokazać Wam moją oazę ciszy i spokoju, zieleni, kwiatów i przeróżnych upraw...







a tu jeszcze dwa analogiczne fragmenty filiżanek (a do balkonu powrócę, w innym poście)


Posted by Picasa