Ponieważ Łukasz zachwycił się swoim prezentem, a potem poinformował mnie jeszcze, że Jego Żona również bardzo się z tego "słoneczka" ucieszyła i ponoć lubi wszelkie rękodzieło, to dostała swój osobny, własny prezent ode mnie :)
...w postaci tego oto świecznika
Jest on pokryty na przemian (w zależności od miejsca) cienką lub bardzo grubą warstwą farby, a wszystkie linie rombów i kółeczek składają się z setek kropeczek.
Łukasz podsumował to ładnie: "napracowałaś się!" :) A mi sprawiło to wielką frajdę. Ponoć Agnieszka też bardzo się ucieszyła z takiej niespodzianki.
To miłe uczucie zrobić prezent zupełnie nieznanej osobie.
Ale też to uczucie jest mi dobrze znane nie od dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz